Dekoracje wnętrz czyli... coś co lubię
|
Mój taborecik |
Już niebawem czeka mnie kolejna przeprowadzka. Druga w przeciągu niecałego roku. Nie ukrywam że dla mnie przeprowadzka to nic przyjemnego. Pakowanie, przewożenie, rozpakowywanie i totalny chaos w domu. Przerażające. Zdecydowanie nie lubię przeprowadzek. Za to remontować i urządzać mieszkanie, zupełnie na nowo, uwielbiam. To jest coś co czarownice lubią najbardziej. Mogłabym co miesiąc dostawać takie mieszkanie do remontu, gdzie wszystko mogę zrobić od nowa. Wybieranie farb, projektowanie kuchni, wybieranie dodatków i tkanin mmmm... cudowne uczucie. I ten moment kiedy widzę końcowy efekt, kiedy widzę jak bardzo zmieniło się mieszkanie dzięki mojej pracy. Niebawem czeka mnie urządzanie nowego mieszkania. A więc po trudach przeprowadzki czeka mnie nagroda ;) Jako że myślę już o urządzeniu przyszłego mieszkania, nie mogłam się powstrzymać i kupiłam piękny puf-taborecik. Jest uroczy, z tym swoim tapicerowanym niebieskim welurem siedziskiem. Teraz czeka mnie dokupienie do niego sekretarzyka, o którym już dawno marzyłam. Mam parę wybranych, ale nie mogę się zdecydować. Może Wy mi pomożecie?
To będzie moje i tylko moje miejsce do pisania. W tym właśnie miejscu będzie powstawał ten blog, dlatego wybór jest tak ważny ;)
|
cena ok.550 zł |
|
cena ok. 650 zł |
|
cena ok. 500 zł |
|
cena ok. 670 zł |
Ciężki wybór...
OdpowiedzUsuńWszystkie ładne ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy najładniejszy. Zdecydowanie :-)
OdpowiedzUsuńJa tez bym wybrała pierwszy, bez zastanowienia :))))))
OdpowiedzUsuńa gdzie można takie cudeńko kupić??