Grunt to organizacja czyli... jakby nie było dałam radę

grunt to dobrze zorganizować komunię
Komunia mojego synka, chrzciny chrześnicy, boże ciało a do tego wszystkiego wyjazd chłopaków do sanatorium. To kilka z powodów przez które nie było mnie ostatnio za często na blogu. Ale jakby nie było dałam radę i postaram się nadrobić ten czas.  Komunia organizowana w domu jest ogromnym przedsięwzięciem, nie ma co ukrywać, bywa ciężko. Ale nie byłabym sobą gdybym nie podeszła do tego totalnie na luzie, bo przecież to tylko kwestia organizacji i zaplanowania wszystkiego. W tym jestem dobra, tak przynajmniej słyszałam. Menu i listę zakupów utworzyłam już w styczniu, wszystko podzielone na sklepy w których miałam zrobić zakupy. Jak później się przekonałam był to świetny pomysł a zakupy zrobiłam sprawnie i szybko, w ciągu jednego dnia.
Nie uwierzycie ale najwięcej problemu miałam ze znalezieniem mirtu. Banalna roślinka, sezon komunijny a tu proszę, w żadnej kwiaciarni nie ma, przy okazji usłyszałam różne teorie na temat braku mirtu. Widocznie tradycja powoli zanika, ale nie dałam za wygraną i znalazłam ją. A gdzie była, w małej kwiaciarni u starszej pani na ryneczku. Samo przygotowanie potraw nie trwało długo, znalazłam też chwile dla siebie na leniuchowanie i zabawę z dzieciakami. Najgorszy moment to podanie obiadu i deseru, za to po podaniu zimnej płyty totalny luz. Zdjęcia autorstwa chrzestnej mojego małego komunijnego chłopczyka są przepiękne. Oczywiście nie obyło się bez uchwycenia mnie przy garach.
Oto parę zdjęć dla Was, a w kolejnym poście chrzciny małej księżniczki...

grunt to dobrze zorganizować komunię

grunt to dobrze zorganizować komunię

grunt to dobrze zorganizować komunię

grunt to dobrze zorganizować komunię


grunt to dobrze zorganizować komunię

grunt to dobrze zorganizować komunię











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz