Moja pasja czyli... Anioły malowane na desce. Rewelacyjny prezent na ślub, komunię lub inną okazję.

Malowanie i tworzenie różnych ładnych przedmiotów zawsze było moją pasją. Niestety nigdy nie było dane mi się tym zajmować. Koniec kropka. I w ten oto prosty sposób mogłabym zakończyć ten tekst, a swoje marzenia schować głęboko do szuflady. Bo przecież "nie dane mi było", "tak wyszło", "nie jestem wystarczająco dobry/a", "los chciał inaczej", "to nie dla mnie" lub jednej z setek innych wymówek które tak łatwo nam przychodzą, tylko po to by usprawiedliwić się przed samym sobą, dlaczego nie robimy tego co naprawdę kochamy. Ale skoro ciągle namawiam Was żebyście w siebie wierzyli, walczyli o swoje marzenia i robili to co kochacie, to muszę być przykładem tego że można. Bo można coś zmienić, tylko trzeba w to wierzyć, trzeba chcieć zmienić swoje życie. I trzeba to po prostu zrobić. I tym oto sposobem wróciłam do robienia rzeczy, które sprawiały mi kiedyś tyle radości. Tak zaczęły powstawać moje aniołki. A zaczęło się prozaicznie. Pierwszego zrobiłam jako prezent dla mojej przyjaciółki. Wiedziałam że je uwielbia i chciałam zrobić coś od serca, coś tylko dla niej. Nie kolejną rzecz ze sklepu, którą każdy może kupić i których jest tysiące. Moje aniołki są niepowtarzalne bo w każdego wkładam serce. Prezent okazał się strzałem w dziesiątkę. Spodobał się wielu osobom. Jedną z nich była moja sąsiadka Madzia, która stała się kolejną fanką aniołków. To ona zresztą zmotywowała mnie do napisania tego tekstu.

Pojawiły się następne zamówienia, bo każdy chciał mieć takiego niepowtarzalnego Anioła Stróża dla siebie lub dla swoich bliskich. Zaczęłam malować kolejne. Ludzie zamawiają je jako prezenty na różne okazje: urodziny, śluby, oraz komunie. A mnie bardzo ucieszyło to, że robiąc to co kocham, sprawiam innym radość. Radość z tego, że mogą podarować komuś bliskiemu coś co jest niepowtarzalne. Mam nadzieje, że i Wam te moje aniołki się spodobają. Wiem, że nie są to może jakieś arcydzieła sztuki, ale wkładam w ich powstanie dużo serca i to chyba ludzi urzekło. Widząc ilu ludziom podobają się moje aniołki, niesamowicie mnie to zmotywowało do działania. Dostałam takiego niesamowitego pozytywnego kopa. I wiem że warto robić to co kochamy.
Zadziwiające jak wiara ludzi, jaką w nas pokładają, niesamowicie nas pobudza i motywuje. Zmusza do działania, sprawia, że nagle powstają  niezwykłe rzeczy. Okazuje się, iż potrafimy o wiele więcej niż by nam się wydawało. Zaskakujące a zarazem bardzo proste. Wystarczy dobre słowo, jakiś gest, i już jesteśmy w stanie przenosić góry. Jestem wdzięczna ludziom którzy stanęli na mojej drodze, którzy dobrym słowem, uśmiechem i tym że po prostu przy mnie byli, sprawili że zaczęłam działać, robić to co kocham. Gdyby nie oni, nie byłabym w tym miejscu w którym jestem teraz. Nie powstawały by aniołki, żyrandole czy wiele innych pięknych rzeczy a przede wszystkim nie powstał by ten blog. Dziękuję, przyjaciołom tym starym i tym nowym i Wam wszystkim, którzy to czytacie :)

Polecam każdemu spróbować zrobić sobie takiego Aniołka, to świetna zabawa, a jednocześnie fajny prezent. Jeżeli jednak nie czujecie się na siłach, bądź nie macie czasu, możecie takiego zamówić u mnie.
Piszcie na madziafashion@gmail.com

A oto parę "aniołkowych" zdjęć specjalnie dla Was:












4 komentarze:

  1. na żywo wyglądają jeszcze piękniej...
    uwielbiam mojego Aniołka :)
    M

    OdpowiedzUsuń
  2. Są śliczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam twoje przemyślenia. Jak czytam to czuję taką pozytywną energię. Czasem myślę że też bym tak mogła, ale może nie mam wsparcia, prawdziwej przyjaźni.
    Ja niestety nie jestem tak odważna jak ty, może dlatego w życiu miałam zawszę pod górkę. Wydaje mi się że ty znalazłaś szczęście, że robisz to co kochasz, że masz wokół siebie pozytywnych ludzi. Chciała bym być taka jak ty... Może kiedyś mi się uda...

    OdpowiedzUsuń
  4. A aniołki faktycznie śliczne.

    OdpowiedzUsuń